Polscy turyści szukający alternatywy dla zatłoczonych, górskich szlaków Tatr coraz częściej wybierają się do naszego wschodniego sąsiada – na Ukrainę, by tam pochodzić po dzikich, niemal bezludnych ścieżkach ukraińskich Karpat Wschodnich. Do wyboru amatorzy górskich wędrówek mają tam wiele ciekawych pasm, spośród których najpopularniejsze to: Czarnohora, Świdowiec, Bieszczady Wschodnie, Połonina Krasna, Połonina Równa, Borżawa oraz Gorgany.
Wszystkie z wyżej wymienionych pasm posiadają połoninny krajobraz (murawy alpejskie i subalpejskich ponad górną granicą lasu), zbliżony do tego, jaki możemy w Polsce zobaczyć w Bieszczadach. Wszystkie z wyjątkiem Gorganów. Te ostatnie bowiem słyną ze szczytów wznoszących się na wysokość podobną do polskiej Babiej Góry okrytych skalnymi rumowiskami, od których nazwę bierze całe pasmo („gorgan” to tutejsze „gołoborze”).
Turystyka w ukraińskich Karpatach rozwija się od niedawna. Wcześniej istniał tutaj Związek Radziecki, a po jego upadku wjazd na teren Ukrainy był utrudniony przez władze, aż do czasów Pomarańczowej Rewolucji, więc turyści z Polski i Czech (te narody głównie wizytują tutejsze góry) pojawili się dopiero w ostatnim dziesięcioleciu. Jednakże Gorgany i inne pasma ukraińskie nie od razu zostały zadeptane przez napływ turystów. Nie było tu bowiem niemal żadnej infrastruktury turystycznej. Dlatego góry te wciąż zachowują swój dziki, niezmącony cywilizacją charakter, przyciągający amatorów dobrze zachowanej przyrody oraz sentymentalnie nastawionych Polaków i Czechów, którzy chętnie wspominają czasy przedwojenne, kiedy Karpaty Wschodnie mieściły się w granicach ówczesnej II Rzeczpospolitej i Czechosłowacji. Co roku jednak napływa tutaj coraz więcej turystów, również ukraińskich, infrastruktura z wolna, ale systematycznie zostaje rozbudowana, znakowane są szlaki, przez co góry stają się coraz mniej dzikie i bezludne.
Na turystów, którzy wybierają się na wakacje w Gorgany czekają noclegi w dwóch miejscowościach znajdujących się w samym centrum pasma: w Osmołodzie i Rafajłowej (ukraińska nazwa: Bystrycja). Standard i ceny zbliżone są do polskich pensjonatów. Tuż przy przystanku autobusowym w Rafajłowej jest hotel, ale niech nie myli nazwa tej placówki – nie znajdziemy tam luksusów znanych w polskich hotelach. Do tych dwóch miejscowości dotrzemy marszrutkami (busami) z Kałusza lub ze Stanisławowa (ukraińska nazwa: Iwano-Frankiwsk). Dojazd własnym samochodem jest utrudniony z powodu niskiej jakości lokalnych dróg. Ceny w miejscowych sklepach zbliżone są do polskich, ale nie wszystkie produkty są łatwo dostępne. Problem może być np. ze znalezieniem produktów mięsnych. Miejscową walutą jest hrywna, której kurs w stosunku do złotego wynosi około 1:6.
Obecnie wyznakowane są szlaki na najciekawsze szczyty Gorganów. Dawniej nie było dostępnej w Polsce mapy tych terenów i turyści posługiwali się przedwojennymi wigówkami. Dzisiaj możemy się poruszać po ścieżkach mając ze sobą mapę wydaną przez Compass.
Jeżeli kilka powyższych niedogodności nie zniechęciło nas od wyprawy w tą część Ukrainy, nie możemy oczywiście ominąć najwyższego szczytu, czyli Wielkiej Sywuli, która wzbija się na wysokość 1837 m n.p.m.. Dotrzemy na nią idąc czerwonym szlakiem z Osmołody lub Rafajłowej. Od obu tych miejscowości Sywula oddalona jest o około 1 dzień drogi, więc raczej konieczne jest zabranie ze sobą namiotu i ekwipunku oraz żywności potrzebnej do przetrwania dłużej niż jeden dzień w górach.
Drugie miejsce, które nie sposób ominąć, to kilka znajdujących się obok siebie szczytów na zachód od Osmołody: m. in. Petros, Popadia, Parenkie i Grofa. Wszystkie te szczyty zobaczymy idąc czerwonym szlakiem z Osmołody (trasa na dwa dni).
Niedaleko Grofy, na połoninie Płyśce funkcjonuje, wybudowany niedawno, schron turystyczny. Poza tym warto zwiedzić jeszcze takie szczyty jak Chomiak, Syniak, Mały Gorgan, Wielka Bratkowska, Gropa i Durna. Pierwsze trzy zwiedzimy w dwu-trzydniowej wycieczce startując z Rafajłowej idąc na wschód, w kierunku Mikuliczyna. Pozostałe trzy można przejść w jeden dzień idąc na południe od Rafajłowej.
Warto wybrać się w te rejony póki są jeszcze stosunkowo "dzikie". Ta sytuacja może się zmienić przez napływ turystów i przez dewastację przyrody związaną z rozrastającym się przemysłem drzewnym. Jednakże te góry nie są dla każdego! Wielodniowe wyprawy wymagają posiadania odpowiedniego ekwipunku, doświadczenia turystycznego i kondycji. Wypadki nie należą do rzadkości, a pomoc w ukraińskich górach nie jest dobrze rozwinięta. Jednak osoby, które lubią ciszę, spokój i piękne widoki w jednym - Zapraszamy!