Czy zdarzyło Ci się obejrzeć film i pomyśleć: „Chciałbym tam być”? Jeśli tak, nie jesteś sam. Turystyka filmowa z roku na rok zyskuje na popularności. Fani „Gry o Tron”, „Harry’ego Pottera” czy „Władcy Pierścieni” przemierzają tysiące kilometrów, by stanąć tam, gdzie ich ulubieni bohaterowie walczyli, kochali, przeżywali przygody. Ale co kryje się za tym fenomenem? Czy to tylko chwilowa moda, czy może nowy sposób doświadczania świata?