Porady - Warto wiedzieć

O właściwym zachowaniu się w hotelu z przymrużeniem oka.

Pod takim tytułem rozpoczynam dzisiejszą notkę. Sprawa się tyczy pobytu w hotelu. Jakimkolwiek. O tym z niskim standardem usług czy tym na najwyższym poziomie. Goście hotelowi i ci stali już bywalcy hotelów i ci, którzy może po raz pierwszy korzystają z usług i śpią np. w Mariocie w Warszawie powinni się dowiedzieć, jak postępować w hotelu, w czym chodzić po korytarzu, w czym nie wypada, co można zabrać ze sobą do domu, a czego z hotelu nie można wynieść, inaczej "przywłaszczyć sobie”, albo jak kto woli po prostu "ukraść”.


Zacznijmy od początku. Jan Kowalski przybył porannym samolotem wprost z Wenecji do Warszawy. Bierze taksówkę i każe się zawieść do jednego z hoteli. Wybiera Mariott. Taksówka podjeżdża pod schody. Do drzwi taksówki podchodzi nikt inny jak portier (odźwierny), który otwiera drzwi taksówki, aby Jan Kowalski z niej wysiadł. Kowalski wytrzeszcza oczy. Po chwili przypomina sobie, że ten człowiek ma za zadanie pomóc wysiąść gościowi hotelowemu z taksówki, czy pomóc przytrzymać drzwi, jeśli Kowalski ma duży bagaż ze sobą. Kowalski wręcza mu napiwek. Ale nie musi tego robić za każdym razem. To niestosowne.

Kowalski już znajduje się w holu. Idzie w kierunku recepcji. Wita się z miłą blondynką, wynajmując pokój na dwie noce z pięknym widokiem na Warszawę. Po chwili recepcjonistka prosi o kartę kredytową. To wręcz wymagające przy rezerwacjach. Rzadko goście hotelowi noszą przy sobie gotówkę. Recepcjonistka po chwili wręcza Kowalskiemu klucz hotelowy. Kowalski ma zamiar wynagrodzić recepcję za umieszczenie jego w pokoju z najlepszym widokiem. Ale zrobi to jak będzie się już wymeldowywał.

Bagażowy wkrótce podchodzi do Kowalskiego, bo zauważył, że ma kilkanaście bagaży i nie poradzi sobie sam z nimi. Kowalski zgadza się i podąża za nim do pokoju. W pokoju wręcza mu napiwek (3 dolary za każdą torbę) i dziękuje za pomoc. Kowalski podąża do łazienki się przebrać. Następnie dzwoni do recepcji, z prośbą o dodatkowe mydło do swojego pokoju. Później zamawia obiad. Room Service przywozi mu obiad. Kowalski daje osobie przywożącej obiad napiwek 10-15 proc (ceny jak w restauracji). Po skończonym obiedzie mężczyzna wystawia wszystko na korytarz, dodatkowo swoje pantofle do wypastowania. Następnie krótka drzemka w hotelowym łóżku i czas wyskoczyć gdzieś do kina. Kowalski schodzi do holu i prosi konsjerża, aby wyszukał mu aktualnie puszczane filmy i jakieś niedrogie kino. Następnie prosi go o zamówienie taksówki. Po czym wsiada i odjeżdża na seans. W czasie gdy nie ma Jana Kowalskiego, do jego pokoju puka pokojówka . Musi zapukać aż trzy razy (to wymóg w każdym hotelu). Wchodzi do pokoju i ścieli łóżko. Zauważa pieniądze na talerzyku na stoliku obok łóżka (te pieniądze są dla niej za usługę). Następnie po skończonej pracy, wychodzi. Kowalski wraca z seansu do hotelu. W pokoju korzysta z minibaru. Wszystko z czego korzysta, musi potem zapłacić w hotelowej recepcji. Dzwoni do recepcji i prosi, aby go zbudzić jutro o dziewiątej. Bierze prysznic i kładzie się spać.