Każdy z nas zna ten problem: zbliża się termin upragnionego wyjazdu, pakujemy się... plecak pęka w szwach, a na kanapie wciąż piętrzą się "niezbędne" rzeczy. Załamujemy ręce, bo linie lotnicze zakładają limit bagażowy, a poza tym... kto to będzie nosił? Przecież to wycieczka objazdowa! A to oznacza, że nasz plecak będzie z nami przynajmniej przez połowę czasu.
Przede wszystkim postawmy sobie pytanie: co tak naprawdę jest nam potrzebne? Oczywiście, inaczej spakujemy się na Islandię, a inaczej na Sri Lankę. Inaczej na trekking po górach, a inaczej na zwiedzanie buddyjskich świątyń. Niemniej w każdym z tych przypadków najważniejsza zasada to eliminacja zbędnych rzeczy.
Decydując się na wycieczkę objazdową zobowiązani jesteśmy zachować maksymalny umiar w pakowaniu. Tym samym, zdajemy sobie sprawę z tego, że nie ominie nas pranie. Zamiast więc pakować czternaście par skarpetek, spakujmy dwie-trzy pary. Szorty czy koszulka też nie wymagają dużego wysiłku podczas prania ręcznego. Wykonajmy rewizję naszej kosmetyczki: czy aby na pewno potrzebujemy wszystkie kremy i maseczki? Przecież jedziemy na wycieczkę objazdową! Nie będzie czasu na spędzanie godzin w łazience. Ponadto, będąc na kolejnej z rzędu wyprawie odkryłam, iż podczas urlopu szampon świetnie spełnia się w roli żelu pod prysznic oraz płynu do prania, co pozwala wyeliminować kolejne butelki z plecaka. A niemal w każdym miejscu na świecie szampon można nabyć, więc należy ograniczyć pojemności butelek do minimum.
Kolejne zbędne rzeczy to różnorakie pudry, cienie, pomadki... No, chyba że planujemy stać się królowymi dyskotek, ale wtedy cel urlopu jest zgoła inny i zmieniają się priorytety podczas pakowania. Świetnie można się obejść bez suszarek do włosów, lokówek, wałków czy papilotów. Nie zapominajmy, że samoistnie schnące włosy pozostają zdrowsze, a fryzura rodem w Hollywood podczas urlopu jest nam z pewnością zbędna.
Nie może w naszym plecaku natomiast zabraknąć mapy i aparatu fotograficznego!
Tyle wystarczy, by wyruszyć w niezapomnianą podróż. Pakujmy zatem plecaki i w drogę! I pamiętajmy - trzy pierwsze podróże uczą nas, jak się pakować, przy czwartej zostaje nam wolne miejsce w plecaku. Podróże kształcą, ale przygotowania do nich również.